Inne konieczne działania

Czyli działania, które nie są bezpośrednio programami demograficznymi, ale są bardzo ważne wobec postępujących zmian demograficznych na świecie.

#1 Uzyskanie jak najniższych kosztów prądu

  • Nie ma wątpliwości, że automatyzacja produkcji będzie postępowała. Tylko że, żeby stawianie automatycznych fabryk było u nas jakkolwiek opłacalne, to musimy mieć konkurencyjne ceny prądu.
  • Aktualnie mamy jedne z najwyższych kosztów prądu dla firm na świecie. Znacznie wyższe niż np. USA, Francja czy Niemcy. Można się o tym przekonać wchodząc na tę stronę i wybierając tam "for businesses", żeby zobaczyć koszty dla biznesu, a nie dla konsumenta, który ma tarcze pozornie obniżające mu cenę prądu. "Pozornie", dlatego że konsument i tak zostanie obciążony za to w podatkach i wyższych cenach wszystkich produktów.
  • Jak wobec tego przekonamy inwestorów (zarówno zagranicznych jak i lokalnych) do budowania firm w Polsce, skoro zobaczą oni, że jedyne co mamy do zaoferowania to zdemolowana demograficznie struktura społeczna (czyli brak pracowników) oraz horrendalnie wysokie ceny energii?
  • Fatalne jest to, że budujemy tylko jedną elektrownię jądrową i w dodatku ma powstać dopiero w 2040. Wtedy to już może być dawno po ucieczce przemysłu z Polski.

Możliwy ratunek nr 1 - priorytetowa inwestycja w reaktory modułowe SMR:

  • Powstaje aktualnie technologia reaktorów jądrowych SMR. W tym modelu spora część elektrowni jest produkowana w fabryce producenta i tylko dostarczana na miejsce i uruchamiana. Umożliwia to szybsze uzyskanie działającej elektrowni.
  • Czechy podpisały umowę z firmą Rolls Royce (jednym z producentów SMR) na postawienie infrastruktury dającej 3000 MW. Pierwszy reaktor ma powstać do 2035 roku ( link do artykułu po angielsku ).
  • W ramach tej umowy, państwowa czeska spółka nabyła również 20% udziałów w spółce-córce Rolls Royce SMR, która rozwija technologię reaktorów SMR. Cena udziałów wynosiła kilkaset milionów USD, podczas gdy rynek reaktorów SMR będzie wart setki miliardów dolarów na świecie. Wspomniana czeska spółka już zapowiada, że zamierza realizować projekty z tym związane za granicą.
  • Powinniśmy podjąć co najmniej taką samą współpracę jak Czechy (o ile to możliwe to nawet na więcej megawatów), oraz najlepiej nawiązać takie same współprace jeszcze z 2-3 innymi firmami od SMR.
  • Na marginesie: Czechy nie poprzestają na tych reaktorach SMR od RR, bo w ostatnim zdaniu powyższego artykułu czytamy, że podpisały także umowę na co najmniej dwa reaktory z koreańską firmą KHNP.

Możliwy ratunek nr 2 - wynegocjowanie zniesienia opłat ETS / polityk klimatycznych

  • Znaczna część wysokich kosztów prądu z węgla to opłaty w związku z ETS / politykami klimatycznymi. Są to "wynalazki" wyłącznie polityczne / biurokratyczne i nie wynikają z rzeczywistych kosztów technologicznych produkcji energii w ten sposób.
  • Należałoby przekonać EU, żebyśmy chociaż przez 15 lat nie musieli tego płacić. Argumenty, jakimi byśmy mogli się posłużyć, żeby uzyskać na to zgodę:
    1. Francuzów przekonywać tak, że zainwestujemy w elektrownie atomowe od ich producentów. Francja niedawno oferowała nam pożyczkę na wybudowanie w Polsce elektrowni atomowych przez ich producentów. Należałoby odpowiedzieć, że bardzo chętnie, tylko musimy uzyskać zawieszenie tych opłat ETS.
    2. Niemcy i inne kraje bogatsze od nas przekonywać tym, że dzięki niskim cenom prądu, ich montownie w Polsce będą bardzo opłacalne.
    3. Wszystkie kraje EU na Zachód od nas przekonywać tym, że ponosimy szczególne koszty w związku z wydatkami na zbrojenia, które służą bezpieczeństwu i dobrobytowi całej EU. Zatem jest uzasadnione, żeby lekko poluzować pętlę na szyi naszego przemysłu, jaką są ekstremalne koszty prądu.
    4. Wszystkie kraje EU przekonywać tym, że ekstremalne polityki klimatyczne przyniosły deindustrializację i spadek konkurencyjności EU. Jest to problem zauważalny, w co raz większej liczbie krajów EU, więc pomysł zracjonalizowania tej kwestii może uzyskać poparcie.

    Możliwy ratunek nr 3 - iskierka energetycznej nadziei dla Europy, ale nie możemy jej przespać

    • W czasie pisania tych słów (styczeń 2025) temat pojawia się w komercyjnych raportach dostarczanych inwestorom giełdowym (których nie możemy tutaj zacytować), a media się jeszcze tym nie zainteresowały. Jednak wszystko wskazuje na to, że światowe zdolności eksportu LNG rosną na tyle szybko, że od 2026-2027 Europa będzie miała pod dostatkiem taniego LNG (na tyle, że będzie w stanie z nawiązką odrobić stratę rosyjskiego gazu).
    • Będzie to pozytywne dla europejskiego przemysłu.
    • Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś po polskiej stronie również to śledzi i dba, żebyśmy mieli zdolność do przyjęcia tego gazu. Żeby się nie okazało, że cała Europa ma tani LNG, a my np. mamy za małe zdolności przyjmowania takiego gazu.


#2 Otwarcie rynków afrykańskich na nasz eksport

Kraje afrykańskie nadal mają zdrową demografię, a dodatkowo dopiero zaczynają się bogacić, zatem będzie w nich popyt na wiele produktów związanych ze zwiększeniem poziomu życia. Należy wejść z nimi we współpracę i otworzyć te rynki dla naszych firm eksportowych.

Rozumieją to nie tylko supermocarstwa:

  • Turcja jest bardzo aktywna w wielu krajach Afryki. Głównie sprzedaje tam broń (drony), inwestuje, buduje infrastrukturę oraz wspiera dyplomatycznie (mediacje między stronami konfliktów). Link do artykułu po angielsku: link (ten artykuł to tylko zarys tematu, zachęcamy do poszukania innych artykułów na własną rękę, bo aktywność Turcji w Afryce jest naprawdę duża)
  • Węgry wysłały wojska do Czadu, inwestują tam w sektor spożywczy i zaoferowały niewielką liczbę stypendiów na studia na węgierskich uniwersytetach (25 stypendiów, które zapewne trafią do rodzin elit, co tylko ułatwia pozyskanie tychże elit do współpracy). Według dziennikarzy celem jest budowanie partnerstwa w celu dostępu do surowców mineralnych. (link do artykułu po angielsku)


#3 Rozbudowa służby zdrowia

  • Większa służba zdrowia będzie niezbędna dla rodzimych obywateli. Jednakże kryzys demograficzny będzie tak silny na świecie, że jeżeli uda się zbudować sensowną służbę zdrowia, to będzie można na niej zarabiać na obywatelach zagranicznych. Na przykład ktoś sprzeda dom na Zachodzie, wpłaci pieniądze na nasz fundusz, będzie u nas wydawał zachodnią emeryturę i w zamian za to otrzyma opiekę do końca życia.
  • Maksymalnie zwiększać liczbę kształconych lekarzy. Nie analizowaliśmy tego tematu dogłębnie, ale coś nam się obiło o uszy, że ilości przyjmowanych na specjalizacje są dość arbitralnie limitowane. Należy maksymalnie uruchomić kształcenie lekarzy i kadry medycznej.
  • Odciążyć system przez dopuszczenie do zawodu lekarzy zagranicznych ze znajomością angielskiego (do przemyślenia jakich specjalności i w jaki sposób odróżnić/oddzielić takich lekarzy od "zwykłych"). Miliony Polaków mieszkających za granicą korzysta z lokalnych lekarzy rozmawiając z nimi po angielsku i nie ma z tym problemu. Umożliwiłoby to szybkie zatrudnianie lekarzy z np. Filipin i wielu innych krajów, w których angielski nie jest urzędowy, ale lekarze go znają.


#4 Armia skutecznie odstraszająca przeciwnika

Armia musi być na tyle silna, żeby odstraszyć przeciwnika i żeby do wojny nie doszło. Dlatego, że nawet wygrana wojna obronna może być katastrofalna dla demografii (rzeź setek tysięcy + ucieczka milionów).


#5 Utrzymanie wysokiego poziomu bezpieczeństwa na ulicach

Jest to korzystne samo w sobie, a dodatkowo przyciąga imigrantów wysokiej jakości oraz zniechęca imigrantów z tłem przestępczym.

Dodatkowo jest to bardzo istotna nasza przewaga nad krajami Zachodnimi, w których przestępczość w miastach jest spora. Zarówno nasi obywatele, jak i wartościowi emigranci z innych krajów mogą wybrać nieco niższą pensję w Polsce, ale możliwość życia w bezpiecznym kraju, niż wyższą pensję na Zachodzie i brak możliwości spokojnego spaceru po mieście po zmroku czy też przejazdu komunikacją publiczną. Nie mamy zbyt wielu przewag nad Zachodem, zatem warto pielęgnować chociaż tą!


#6 Uproszczenie systemu podatkowego

W sytuacji zapaści demograficznej w wielu państwach, musimy z całych sił starać się być krajem, do którego kapitał (firmy, pracownicy, inwestycje) będzie chciał napływać. Niestety przeciwdziałamy temu, poprzez fatalnie zorganizowany system podatkowy.

Przedsiębiorca lub inwestor zastanawiający się gdzie zlokalizować nową firmę i ile będzie tam płacił podatków, bez problemu znajdzie oficjalną stronę po angielsku z np. Singapuru lub Luksemburga, w bardzo prosty sposób tłumaczącą jakie podatki zapłaci w tych krajach.

Jak będzie zainteresowany innymi szczegółami systemu podatkowego, to najczęściej też znajdzie je bardzo prosto opisane na tych samych oficjalnych stronach.

W przypadku Polski jest niestety tak, że:

  • Prawo podatkowe jest skomplikowane i trzeba czytać całe referaty rozważające różne przypadki, żeby coś z tego wywnioskować.
  • Często zapisy prawa podatkowego nawet w wersji polskiej stanowią niedoprecyzowany bełkot, który trzeba interpretować niczym poezję lub jest on sprzeczny z innymi przepisami. Wobec tego o stworzeniu przejrzystej wersji po angielsku można zapomnieć.
  • Często nawet urzędy skarbowe nie wiedzą, jak mają interpretować ów bełkot, i wszyscy muszą czekać aż "przyjmie się" jakaś interpretacja lub coś zostanie przetestowane w sądzie (co może zająć lata). Oczywiście to nie zabezpiecza przed zmianą podejścia urzędów w przyszłości.
  • Wprowadzane jest ciągle dużo zmian, dodatkowo zwiększając niepewność prowadzenia biznesu w Polsce. Jaskrawym tego przykładem są wydarzenia związane z wprowadzaniem i odwoływaniem programu "Polski Ład", ale tak naprawdę różne zmiany są wprowadzane nieustannie.

Powoduje to następujące wady:

  • Polscy przedsiębiorcy bezsensownie tracą czas i pieniądze na poruszanie się w tym gąszczu przepisów. Zmniejsza to konkurencyjność polskiej gospodarki.
  • Zniechęca to zagraniczne startupy i małe firmy do otwierania się w Polsce. Nie mają one zasobów ani chęci, żeby najpierw płacić za analizę naszego systemu podatkowego, a następnie zatrudniać zespół osób do kopania się z nim. Tak naprawdę odpadamy już na etapie analizy wstępnej. Bo taki inwestor w 5 min dowie się z oficjalnej strony, ile zapłaci podatków w Singapurze czy Luksemburgu. Podczas gdy o Polsce to w 5 min nie ustali niczego, nawet optymalnej formy działalności (jaki rodzaj spółki czy może DG czy kombinacja spółka+DG).
  • Duże firmy zagraniczne stać na to, by lawirować w naszym systemie podatkowym (i przy okazji tak zoptymalizować koszty, żeby nic nam nie zapłacić). Natomiast w związku z niepewnością podatkową, te firmy i tak są zniechęcane do budowania strategicznych dla siebie inwestycji. Czyli, owszem, zbudują montownię, którą w razie czego przeniosą w 3 miesiące jak się zmienią przepisy - ale już nie zbudują strategicznego dla ich działalności laboratorium r&d, którego się nie da szybko przenieść lub odtworzyć gdzieś indziej. Taki stan rzeczy utwierdza sytuację, w której jesteśmy wyłącznie niskomarżową montownią (do momentu aż z powodu demografii nawet montownie się wyniosą).

Co należy zrobić:

  • Radykalnie uprościć system podatkowy. Przepisy podatkowe powinny być pisane tak prostym językiem, że zrozumie je nawet taki czytający, który z całego serca pragnąłby ich nie zrozumieć.
  • Jak już powstanie sensowny system podatkowy to dbać o to, by wprowadzać jak najmniej zmian i czynić to tylko jeśli jest to absolutnie koniecznie. Stałość regulacji jest ich bardzo wielką zaletą.


Dalej: Co możesz zrobić ->