Rozwiązania materialne

Czyli rozwiązania, które nie polegają wyłącznie na informowaniu i edukowaniu, a wymagają zmian w świecie "materialnym". Uważamy, że sytuacja wymaga odważnych działań na wielu frontach.

Poniższe punkty dzielą się na trzy części: Na początku są rozwiązania z różnych kategorii oraz rozwiązania stosowane w innych krajach (nagłówki czarne). Później, rozwiązania dotyczące przemyślanej polityki imigracyjnej i tego jak nie popełnić błędów krajów Zachodnich (nagłówki zielone). Na końcu, sekcja dotycząca zwiększenia dostępności cenowej nieruchomości (nagłówki niebieskie).

#1 Ciekawe rozwiązanie czeskie

  • Bardzo dobrze zadziałało, po latach wzrostów Czechy w 2021 osiągnęły dzietność aż 1.8, co dla Polski byłoby świetnym wynikiem (niestety po 2022 dzietność w Czechach poszła w dół z tego poziomu, być może z powodu niepewności w związku z wojną na Ukrainie)
  • Możemy je wdrożyć praktycznie bez dodatkowych kosztów i zamieszania, dlatego, że polega tak naprawdę na trochę innym wypłaceniu 800+. Zatem można je zaoferować jako opcję dla nowych dzieci (do wyboru, czy 800+ klasycznie, czy w modelu czeskim)
Na czym polega i co daje:
  • Jest wypłacane świadczenie typu 800+, ale skumulowane w 3 pierwszych latach życia dziecka, a nie wypłacane aż do 18. roku życia. Jeżeli by 800+ skumulować w ten sposób, to oznaczałoby to 4800 zł miesięcznie przez 3 lata. Jest to już kwota dająca realną różnicę.
  • Rodzic typowo idzie na urlop macierzyński na te 3 lata
  • Powoduje to bardzo małą popularność żłobków, bo dla wielu rodzin nie są po prostu konieczne w tym modelu.
  • Powoduje skrócenie czasu pomiędzy pierwszym a drugim dzieckiem (bardzo ważna zaleta!).
  • Nie powoduje gorszej partycypacji w rynku pracy kobiet, kiedy już wrócą z tego urlopu macierzyńskiego (statystyki wyglądają korzystniej niż w Polsce)


#2 Dwie pieczenie na jednym ogniu: szkolenie wojskowe w parach

  • Po 18. roku życia, kilkumiesięczne szkolenie wojskowe, ale tak zaprojektowane, że przechodzi się je w losowo dobranej parze kobieta+mężczyzna. Bez jakiejś nadmiernej wymuszanej bliskości, ale po prostu coś w stylu projektu grupowego ze szkoły, z tym że tym razem w warunkach szkolenia wojskowego.
  • Dla porównania, w Izraelu obowiązkowa służba wojskowa trwa 2 lata dla kobiet oraz 2 lata i 8 miesięcy dla mężczyzn (oraz mówi się o planach podniesienia czasu służby dla kobiet). Zatem kilkumiesięczne szkolenie w Polsce powinno być osiągalne.
  • Mamy problem wielu singli i samotności wśród młodych osób (65% osób w wieku 13-28 lat odczuwa samotność, "Najbardziej pragną bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi"). Przejście razem trudów szkolenia wojskowego by mogło stworzyć silne więzi. Zapewne spowodowałoby to wiele przyszłych związków, przyjaźni "z wojska" oraz zwiększyło poczucie wspólnoty społeczeństwa, poprzez tego rodzaju wspólne propaństwowe doświadczenie dla całego pokolenia.
  • Pozwoliłoby to również odciągnąć ludzi na kilka miesięcy od smartfonów, i pokazać im, że istnieje życie poza feedem tiktoka/instagrama. Aktualnie zdolności interpersonalne młodych ludzi są znacznie upośledzone przez social media, im młodszych tym bardziej. Np. artykuły prasowe opisują, że w szkołach dzieci się mocno od siebie izolują i czasem nie znają nawet imion wszystkich rówieśników z klasy.
  • Do rozważenia, żeby szkolne miłości nie cierpiały: Jeżeli osoby idące na szkolenie w tym samym roczniku chciałyby być razem w takiej parze (kobieta + mężczyzna), to można by na to pozwolić.
  • Jest to rozwiązanie bardzo bezpieczne "politycznie" dla wprowadzającej je partii: obywatele przed 18. rokiem życia i tak nie mogą głosować, a starsi obywatele będą to popierać rozumiejąc korzyści obronnościowe i społeczne.


#3 Izraelski cud demograficzny

  • Izrael jest jedynym krajem rozwiniętym z dzietnością powyżej 2.1 (konkretnie 2.8 za rok 2023, czyli wynik niewyobrażalnie dobry jak na kraj rozwinięty)
  • Wbrew pozorom, ten sukces NIE polega na tym, że ortodoksyjni Żydzi mają dużo dzieci. Jest to popularny błąd, przez który dochodzi do zignorowania przypadku jedynego rozwiniętego kraju ze zdrową demografią (machnięcie ręką, "bo to przecież wpływ ortodoksów"). Poniżej dwa cytaty na ten temat z tego izraelskiego artykułu z 2013:

    (...) większość wzrostu urodzeń Izraelczyków [pomiędzy latami 2000 i 2010] pochodzi od ludzi świeckich oraz nie-ortodoksyjnych, które to grupy mają współczynnik dzietności 2.6
    Faitelson zauważa, że dzietność ultra ortodoksów spadła w poprzedniej dekadzie, podczas gdy dzietność ogólnej populacji w Izraelu wzrosła
  • Co ciekawe, nieortodoksyjni Żydzi, którzy mieszkają poza Izraelem (np. w USA), już nie mają tak dobrej dzietności - typowo mają ją na poziomie średniej dla danego kraju, w którym mieszkają. Tym bardziej warto się pochylić nad specyfiką Izraela i zastanowić, na czym polega ten sekret.

Wnioski z artykułu na temat sekretu izraelskiej demografii napisanego przez kanadyjską dziennikarkę (link do artykułu po angielsku, zachęcamy do przeczytania w całości):

W wielu miejscach artykuł pokazuje różnice kulturowe i podejście do posiadania dzieci. Kilka przetłumaczonych cytatów:

Prawdziwy sekret izraelskiej dzietności zdaje się być kulturowy. Rodzina jest absolutnym centrum izraelskiego życia. Małżeństwo i posiadanie dzieci jest najwyższą wartością kulturową. (Każdy Żyd z Izraela lub diaspory zaświadczy, że jest duża presja na założenie małżeństwa - a bycie samotnym po 26. roku życia jest postrzegane jako wielka tragedia)
"Wobec każdego kto tutaj żyje jest oczekiwanie, że będzie miał dzieci", powiedział w wywiadzie dla New York Times socjolog z Hebrew University, Sigal Gooldin. "W zwykłej rozmowie zostaniesz zapytany ile masz dzieci, i jeżeli masz jedno, ludzie zapytają się dlaczego tylko jedno, jeżeli powiesz, że masz dwa, to ludzie zapytają: dlaczego tylko dwa?"
Co najważniejsze, dzieci są postrzegane jako błogosławieństwo, a nie obciążenie. Podczas gdy często słyszę moich kanadyjskich znajomych lamentujących o kosztach posiadania dzieci i wpływie większej liczby ludności na klimat, nigdy nie słyszałam czegoś takiego od Izraelczyków.
Izraelczycy nie przejawiają rodzaju nihilizmu na temat przyszłości widocznego u młodych Kanadyjczyków. Zamiast tego, uważają, że jedynym sposobem na uczynienie świata lepszym, jest posiadanie dzieci. Dla wielu Izraelczyków, dzieci reprezentują życie - a tylko życie przynosi nadzieję.
Artykuł dodatkowo pokazuje, że młodzi rodzice w Izraelu, również muszą pokonać trudności znane z krajów Zachodu:

Izraelskie kobiety pracują prawie tak samo jak kanadyjskie (partycypacja w rynku pracy 59% w Izraelu i 61% w Kanadzie). Ale w Izraelu dostają znacznie mniej wolnego po urodzeniu dzieci - około 3 miesiące, podczas gdy w Kanadzie ok. 18 miesięcy. Podobnie do nas [Kanady], mają wsparcie socjalne w postaci dodatków na żłobek i dostęp do powszechnej służby zdrowia. Jednakże, napotykają też niektóre trudności znane z Kanady - na przykład ceny nieruchomości i ceny w sklepach są bardzo wysokie.
W Kanadzie, jedna piąta millenialsów odpowiada, że specjalnie opóźnia posiadanie dzieci, ponieważ czują, że nie stać ich na założenie rodziny (badanie z 2018 roku przeprowadzone przez BDO Canada). Jednakże ekonomiczne trudności nie powstrzymują Izraelczyków od posiadania dzieci. Dodanie łóżka piętrowego do dwupokojowego mieszkania nie jest problemem. Zakłada się, że pieniądze przyjdą z czasem.

Artykuł też krótko wspomina o refundacji in-vitro w Izraelu: całkowite refundowanie zapłodnienia in vitro dla kobiet do 45. roku życia, które nie mają jeszcze 2 dzieci

Kilka słów komentarza do powyższego artykułu:
  • Jak widać, Izrael miał to szczęście, że nie chwyciła w nim propaganda przeciwko małżeństwu i przeciwko posiadaniu dzieci. Zarówno ta bezpośrednio krytykująca te obszary życia, jak i ta, która przekonuje, że z jakichś powodów (np. finansowych, "kariery") nie można/nie warto decydować się na małżeństwo lub posiadanie dzieci. A stało się wręcz przeciwnie: W Izraelu małżeństwo, rodzina i posiadanie dzieci są traktowane jako najwyższa wartość.
  • Należy przeprowadzić pracę informacyjną i przekonać do tego samego podejścia w Polsce. Państwo posiada łatwy dostęp do młodych pokoleń poprzez szkoły i państwowe uczelnie. Zatem wystarczy "tylko" odpowiednio kształcić młodzież. Oczywiście akcje marketingowe celowane w starsze grupy i prowadzone poza szkołami (media, Internet) też są pożądane i konieczne.


#4 Usługi opieki zdrowotnej dla dzieci w oparciu o model cypryjski

Cypr zreformował swoją służbę zdrowia (dla wszystkich, nie tylko dla dzieci) tak, że działa ona w ten sposób:

  • Każdy płaci jakiś procent pensji na cele ubezpieczenia zdrowotnego.
  • Każdy ma przypisanego lekarza "pierwszego kontaktu" do którego idzie w razie problemów.
  • Lekarz w razie konieczności wypisuje skierowanie do specjalisty albo na jakąś procedurę medyczną.
  • Pacjent może wykonać to skierowanie nie tylko w publicznych placówkach, ale także prywatnych - i wtedy państwo pokrywa koszt procedury. Powoduje to brak długiego oczekiwania na wizyty u specjalistów i procedury medyczne.
  • Zarówno cypryjczycy jak i obywatele zagraniczni mieszkający na Cyprze chwalą tę reformę. Jest to dość niespotykany sukces, dlatego że temat do rozwiązania jest trudny, a dodatkowo Cypr nie słynie z wysokiej jakości rządzenia (a wręcz przeciwnie). Mimo to reforma okazała się sukcesem.
Należałoby wprowadzić to samo w Polsce, przynajmniej dla opieki zdrowotnej dzieci.


#5 Rozwiązania węgierskie

Ciekawą cechą części tych rozwiązań jest to, że działają tak, że dostajesz coś teraz, a później musisz albo zwrócić to w formie pieniędzy, albo w formie stworzenia nowego obywatela (dziecka). Czyli otrzymanie benefitu poprawia stopę życiową pary od razu, zwiększając szanse że zdecydują się na dziecko.

  • Dofinansowanie/grant na mieszkanie/dom, którego nie trzeba oddawać jeżeli para będzie miała dzieci w określonej liczbie lat. Jest ono w wysokości od 600k do 10M HUF (czyli do ok. 106 tysięcy PLN).
  • Pożyczka na cele dowolne, częściowo spłacana po pojawieniu się dzieci: Każda kobieta w wieku 18-40 lat będąca w pierwszym małżeństwie i pracująca przez co najmniej 3 ostatnie lata, może otrzymać pożyczkę bez odsetek, na cele dowolne, w wysokości do 10M HUF (ok. 106 tysięcy PLN). Po pojawieniu się pierwszego dziecka spłata pożyczki jest zawieszana na 3 lata. Po pojawieniu się drugiego, 30% pożyczki jest umarzane i spłata zawieszana na kolejne 3 lata. Po pojawieniu się trzeciego dziecka całość jest umarzana.
  • Spłaty części kredytów hipotecznych: Dla młodych par z dziećmi: państwo spłaci 1M HUF (ok. 11k pln) z ich kredytu hipotecznego po pojawieniu się drugiego dziecka i 4M HUF (ok. 44k PLN) po pojawieniu się trzeciego dziecka.
  • Wsparcie zakupu samochodów dla rodzin z 3+ dziećmi: Rodziny z 3+ dziećmi mogą otrzymać 2.5M HUF dopłaty na zakup 7-osobowego samochodu. Grant nie może przekraczać 50% ceny zakupu samochodu.
  • Zwolnienia podatkowe zależne od liczby dzieci (szczegóły po angielsku: link ). W tym, całkowite zwolnienie z podatku dochodowego (tylko od dochodów z pracy) dla kobiet, które urodziły co najmniej 4 dzieci (i trwa dyskusja czy nie obniżyć tej liczby do 3).
  • Zwiększanie liczby miejsc w żłobkach

#6 Powiązanie wieku emerytalnego z liczbą dzieci

Np. za każde dziecko, które osiągnie pełnoletność, rodzice mogą przejść o 2 lata wcześniej na emeryturę. Tylko działa to dopiero od liczby 2 dzieci.


#7 Dofinansowania dla prodemograficznych startupów

Czyli jak śmiesznym kosztem (w skali problemu) dać szansę na odblokowanie ludzkiej kreatywności i wymyślenie nowych skutecznych rozwiązań.

  • Co roku dawać dofinansowania po 1 mln złotych dla 5 zespołów / autorów pomysłów na startupy, które będą działać prodemograficznie.
  • To mogą być różne startupy: pewnie większość to będą aplikacje / serwisy internetowe, ale na pewno będzie również wiele innych pomysłów.
  • Działanie startupów też może być różne: może to być bezpośrednie kojarzenie ludzi w pary, może być to walka z epidemią samotności, mogą to być jakieś usługi, ale świadczone w tak zmodyfikowany sposób, że powoduje to powstawanie związków. A zapewne ludzie wymyślą jeszcze wiele innych pomysłów odnośnie tego jak ugryźć problem.
  • Samo zorganizowanie konkursu i rozpropagowanie go np. studentom i innym młodym ludziom spowoduje, że zainteresują się oni problemem demografii. Nawet jak nie zdecydują się na udział w konkursie, to wzrośnie ich świadomość problemu i prawdopodobnie pozytywnie wpłynie to na ich decyzje życiowe.
  • Prezentacje finalistów (np. 15 pomysłów spośród których zostanie wyłonionych 5 zwycięzców) można by zorganizować jako event medialny w Internecie. Zwiększałoby to świadomość problemu oraz było ciekawą promocją pozytywnej społecznie przedsiębiorczości.
  • Uwagi, żeby to miało sens:
    1. Proponowane startupy powinny dawać realistyczne szanse na to, że będą same na siebie zarabiać po wyczerpaniu pieniędzy z dotacji. Chodzi o to, żeby tworzyć coś trwałego, co będzie przynosiło korzyści latami.
    2. Startupy nie mogą mieć modelu monetyzacji, który powoduje, że zarabiają głównie, jak użytkownik NIE znajduje swojej drugiej połówki. Taki stan rzeczy ma miejsce w przypadku klasycznych tzw. "aplikacji randkowych". Aplikacje zarabiają na kontach premium i dla nich sytuacja, w której użytkownik wchodzi w stały związek oznacza klęskę (brak dalszych dochodów). Zatem aplikacje robią wszystko, by jak najdłużej użytkownik płacił opłaty za konto premium, a nie jak najskuteczniej znalazł trwały związek.


#8 Konkurs na klip prodemograficzny

Kolejny pomysł pozwalający bardzo niewielkim kosztem (w skali problemu) uzyskać potencjalnie bardzo duży efekt.

Przykładowe szczegóły zorganizowania takiego konkursu, tak żeby maksymalizować zasięg i efekty akcji:

  • Nagrody pieniężne (w sumie 1M pln): pierwsze miejsce 500k, drugie 300k, trzecie 200k. Takie stawki będą w stanie skusić nawet popularnych twórców, mających wielomilionowe zasięgi wśród młodego pokolenia. Oczywiście do udziału byliby zaproszeni wszyscy, nie tylko popularni twórcy.
  • Sposób oceniania (który przy okazji od razu popularyzuje klipy w ważnej grupie docelowej):
    1. Uczestnicy przysyłają prace, publikują je również na swoich social media. Prace to maksymalnie 90-sekundowe klipy wideo, mające przekonać młodego odbiorcę do postaw prodemograficznych i planowania pełnej rodziny (optymalnie 4 dzieci).
    2. Jury wybiera 15 najlepszych prac, kierując się subiektywną oceną skuteczności klipów oraz popularności jaką udało się uzyskać nadsyłającym (popularność też musi być oceniana subiektywnie, żeby nie dało się łatwo oszukać liczb wyświetleń za pomocą botów). To kryterium "popularnościowe" jest po to by autorzy klipów starali się popularyzować je w internecie jeszcze przed zakończeniem konkursu.
    3. 15 najlepszych prac jest łączonych w jeden film (do 35 min), po czym jest on wysyłany do szkół. Każda klasa w wieku 16-18 lat ogląda ten film i każdy z uczniów daje każdemu z klipów ocenę od 1 do 10. Nauczyciel zbiera te oceny i elektronicznie przesyła wyniki organizatorom konkursu.
    4. Ostateczna punktacja klipu składa się w 50% z oceny jury i 50% z głosu publiczności (głosów ze szkół)
  • Po wyłonieniu 3 zwycięzców, państwo jeszcze inwestuje 1M pln w promocję zwycięskich klipów w social mediach (wybierając grupę docelową 16-30 lat)

Sekcja rozwiązań dotyczących polityki imigracyjnej

#9 Przemyślana polityka imigracyjna

Uwagi wstępne:

  • Jesteśmy w tak złej sytuacji demograficznej, że sensowna polityka imigracyjna jest konieczna. Nie możemy jednak popełnić błędów Europy Zachodniej i Kanady. Omawiamy te błędy w dalszej części tego punktu.
  • Jeszcze jesteśmy w sytuacji takiej, że możemy przyciągnąć wartościową emigrację (np. pensja pielęgniarki na Filipinach jest znacznie niższa niż w Polsce). Jednakże, ten stan nie jest dany nam raz na zawsze. Jeżeli dopuścimy do upadku gospodarki (z powodu np. padającej demografii), to będziemy biednieć. I jeżeli jedyne co będziemy mieli do zaoferowania to życie w biedzie z bardzo wysokimi podatkami na utrzymanie padającego systemu emerytalnego, to emigranci wysokiej jakości po prostu do nas nie przyjadą. Zatem musimy działać szybko, dopóki mamy jeszcze szansę ściągać osoby o pożądanym profilu.
  • Skala wyzwania: Analityk Peter Zeihan (w tym filmie po angielsku, od 3:18) mówi, że Niemcy musiałyby rocznie sprowadzać 2 miliony osób do 25 roku życia, każdego roku, żeby utrzymać aktualną demografię, a nie się zwijać/starzeć. Niemcy mają trochę ponad 2 razy większą populację niż Polska (ale nieco wyższy współczynnik dzietności). Czyli prawdopodobnie dla Polski ta liczba wynosi ok. 1 milion osób rocznie. Czyli potrzebujemy zdecydowanych i sensownych działań, a sprawy nie ułatwia fakt, że o wartościowych imigrantów będziemy musieli konkurować z wieloma innymi krajami.

Główne błędy Europy Zachodniej:

  • Przyjęto grupę imigrantów, która okazuje się kosztem dla gospodarki zamiast wartością dodaną (przypominamy wykres z duńskiego badania obrazujący tę sytuację). Wniosek dla nas: należy być selektywnym jeśli chodzi o kierunki akceptowanej imigracji (na wspomnianym wykresie widać, że zysk/koszt dla gospodarki znacznie różni się w zależności od pochodzenia danej grupy imigrantów). Dodatkowo należy wprowadzić mechanizmy deportacji imigrantów generujących koszt dla gospodarki (np. jeżeli nie mają legalnej pracy dłużej niż rok w ciągu ostatnich 2 lat to deportacja).
  • Nie poradzono sobie z przestępczością - zarówno pospolitą, jak i zorganizowaną oraz aktami terroru (w 2023 w Szwecji było 149 ataków bombowych). Wniosek dla nas: należy bardzo dbać o porządek, dobrze finansować policję i nie pobłażać na przestępstwa imigrantów. Każdy, kogo wpuszczamy musi mieć jasne pochodzenie tak, żeby było wiadomo, dokąd można go deportować.
  • Biurokracja jest na tyle zagmatwana, że często długie procesy i formalności zniechęcają wartościowych imigrantów chcących przyjechać legalnie. I w ten sposób np. lekarka z Tajlandii zrezygnuje z przyjazdu, a zamiast tego bez kontroli są przyjmowani nielegalni imigranci przemycani przez zorganizowane grupy przestępcze, którzy później odpowiadają za powyższe problemy. Wniosek dla nas: usprawnić procesy biurokratyczne, tak żeby nie rzucać kłód pod nogi legalnym wartościowym imigrantom. Być może powinni oni po prostu przechodzić testy/rozmowy kwalifikacyjne w naszych placówkach, a nie przedstawiać tony papierków, które później są "analizowane" długimi miesiącami (w biednych krajach można i tak łatwo sobie załatwić papierek na dowolny temat, więc procedowanie w ten sposób jest bez sensu).
  • Brak realnej walki z grupami przestępczymi przemycającymi nielegalnych imigrantów. Powoduje to napływ imigrantów, których pierwszym doświadczeniem jest to, że warto popełniać przestępstwa przeciwko państwom przyjmującym. Często są to imigranci bez kwalifikacji, którzy powodują problemy opisane wyżej. Wniosek dla nas: Należy dbać o szczelność granic oraz tworzyć takie środowisko prawne, że funkcjonowanie jako nielegalny imigrant jest nieopłacalne i niesie wysokie ryzyko deportacji.

Opisane wyżej błędy Europy Zachodniej są szansą dla nas:

  • Wzrost przestępczości w miastach EU zachodniej obniża ich atrakcyjność dla imigrantów wysokiej jakości. Nasze miasta są bezpieczne, więc możemy tym przekonywać wartościowych imigrantów.
  • Zachodni politycy skompromitowali się porażką w zarządzaniu imigracją. Skutkiem tego w EU zdobywają poparcie partie mocno antyimigranckie (co jest zrozumiałe), oraz dotychczasowe partie głównego nurtu również przejmują część ich programu. Prawdopodobnie dojdzie tam do wylania dziecka z kąpielą, tj. zostaną wprowadzone restrykcje mocno uderzające również w wartościowych, legalnych imigrantów (a widząc dotychczasową nieudolność urzędników, to może się okazać, że nowe regulacje uderzą przede wszystkim w legalnych imigrantów). Stwarza to szansę dla nas na przejęcie tej grupy.

Główne błędy Kanady (nie aż tak złe jak EU, ale kryzys kosztów życia bardzo doskwiera w Kanadzie):

  • Przyjęto bardzo dużą liczbę imigrantów w porównaniu do ludności kraju, a jednocześnie nie zadbano o dostępność cenową nieruchomości. Powoduje to ekstremalnie wysokie koszty nieruchomości w miastach, kryzys wysokich kosztów życia i kryzys bezdomności (w tym bezdomności wśród osób, które mają pracę). Wniosek dla nas: należy dbać o niskie koszty nieruchomości mieszkalnych, jest to prodemograficzne nawet bez związku z imigracją.
  • Przyjęto dużo niewykwalifikowanych imigrantów, w ilości większej niż rynek pracy i infrastruktura kraju jest w stanie sensownie zagospodarować. Powoduje to ekstremalnie niskie pensje w zawodach, w których można wdrożyć tych imigrantów, którzy często pracują za niskie stawki ledwo pozwalające na przetrwanie (połowa bezdomnych w Toronto ma korzenie imigracyjne). Wniosek dla nas: Warto mieć programy imigracyjne celujące nie tylko w biednych niewykwalifikowanych imigrantów, ale też w osoby o innym profilu (Kanada ma takie programy, ale są one znacznie osłabiane przez to, co opisujemy w następnym myślniku)
  • Bardzo przewlekła biurokracja imigracyjna zniechęca wartościowych imigrantów. Nie jest rzadkością to, że trzeba złożyć tonę papierów (kłopotliwych do skompletowania), a następnie czekać np. 18 miesięcy na decyzję. To zniechęca osoby, które mają alternatywy, lub którym w miarę dobrze żyje się tam, gdzie są. Wniosek dla nas: Potrzebny jest system z szybką decyzją, a kompletowanie tony papierków jest i tak mało celowe, dlatego że w skorumpowanych krajach można uzyskać papierek potwierdzający cokolwiek.

#10 Szkoły z internatem i językiem polskim dla dzieci zza granicy

Najpierw opiszemy przypadek skandalu na Cyprze, który nas zainspirował do tego pomysłu. Skandal polegał na tym, że:

  • Chińscy rodzice przyjeżdżali z dziećmi na Cypr, zapisywali je do prywatnej szkoły i wynajmowali mieszkanie
  • Następnie rodzice wyjeżdżali, a dzieci (np. 10 i 12-letnie) same mieszkały w tym mieszkaniu i chodziły do szkoły
  • Zjawisko miało charakter masowy i "wydało się" dopiero podczas lockdownów, jak rodzice nie mogli przylecieć na wywiadówki

Powyższe zjawisko jest oczywiście niepożądane, ale ujawnia, że istnieje taka potrzeba rynkowa i można by ją zaspokoić w sposób bezpieczny i z korzyścią dla demografii:

  • Zaoferować szkoły z internatem dla zagranicznych dzieci od jakiegoś roku życia, może np. 11 lub 12 roku życia. Zajęcia musiałyby być początkowo prowadzone głównie w języku, który już te dzieci znają, ale oprócz tego byłyby obowiązkowe intensywne zajęcia z języka polskiego.
  • Optymalnie byłoby, gdyby absolwenci takiej szkoły mogli kontynuować naukę w normalnej polskiej szkole średniej (zawodowej/technicznej/liceum), być może z lekko poluzowanymi wymaganiami odnośnie biegłości w języku polskim (ale to do przemyślenia)
  • Osoby, które w ten sposób zdobyły wykształcenie i osiągnęły 18. rok życia, dostawałyby np. zgodę na 10 lat na pobyt stały oraz ścieżkę do obywatelstwa. Naszym celem tego programu by było to, żeby zostali w Polsce jako produktywni obywatele i zakładali rodziny.
  • Szkoły i internaty nie byłyby darmowe, kosztowałyby tyle, żebyśmy nie musieli do tego programu dopłacać (w wyżej opisywanym skandalu cypryjskim, rodzice byli gotowi wynajmować normalne mieszkania z rynku prywatnego, a w przypadku internatu i wspólnej stołówki i łazienek te koszty będą niższe).

#11 Szkoły języka polskiego dla dzieci w biednych krajach z opcją na przyjazd do Polski

  1. W krajach wytypowanych jako atrakcyjne źródła imigrantów (może np. Filipiny, Wietnam, Kambodża, Kazachstan, Uzbekistan, Mjanma (Birma), Nepal, Malezja, kraje Ameryki Południowej), założyć darmowe szkoły języka polskiego dla dzieci (od jak najmłodszego wieku).
  2. Dzieci, które osiągną dobre wyniki w takiej szkole + zdadzą test sprawdzający umiejętności i wiedzę ogólną, będą mogły otrzymać stypendium i prawo pobytu w Polsce i za darmo kontynuować naukę w szkole opisanej w rozwiązaniu #10 lub w normalnej polskiej szkole.
  3. Jeżeli się nie zakwalifikują na to stypendium, to nadal mogą skorzystać z rozwiązania #10 (które nie jest darmowe).
Zalety tego rozwiązania:
  • Kształcimy imigrantów, którzy będą znali polski język i kulturę i dzięki temu łatwiej się zintegrują.
  • Integrować się będą w młodym wieku, co daje jeszcze większe szanse na sukces.
  • Docieramy do puli ambitniejszych osób (takich, którym chciało się iść do wspomnianej szkoły i podjąć naukę trudnego języka).
  • Popularyzujemy język polski - nawet jak nie przyjadą do nas od razu, to może rozważą to na późniejszym etapie życia.


#12 Zachęty imigracyjne dla osób bogatszych niż światowa średnia

Warto przedstawić ofertę dla osób, które się dorobiły i szukają dobrego miejsca do życia. Dużo krajów oferuje tzw. "złote wizy" i zarabia na tym dużo pieniędzy oraz ściąga bogate osoby, które sporo wydają lokalnie.

Przykładowy pomysł na program z akcentem prodemograficznym:

  • Program przeznaczony dla osób, które albo mają poniżej 30 lat, albo mają co najmniej dwójkę niepełnoletnich dzieci.
  • Wymaga zapłacenia 1 miliona złotych (nie jest to bardzo wygórowana stawka w porównaniu do innych krajów i jak najbardziej znaleźliby się chętni)
  • Po zapłaceniu otrzymuje się 10-letnie prawo pobytu w Polsce dla wpłacającego i jego najbliższej rodziny. W trakcie tych 10 lat można starać się o obywatelstwo za pomocą normalnej ścieżki do tego przeznaczonej.
  • W trakcie tych 10 lat nie płaci się podatku od dochodów osiąganych za granicą (np. podatku od dywidend, jakie płaci komuś firma zagraniczna, której jest właścicielem, podatku od dochodu ze sprzedaży nieruchomości zagranicznych itd.). Nie jest to niezgodne z przepisami EU, bo np. na Cyprze można uzyskać taki sam układ. Ta korzyść podatkowa by trwała tylko w trakcie tych 10 lat. Później, jeżeli ktoś by został obywatelem, to by miał podatki takie jak każdy obywatel, a jeżeli by nie został obywatelem i chciał nadal przebywać na tym programie, to musiałby wnieść opłatę jeszcze raz (już bez wymagań na wiek lub niepełnoletnie dzieci przy tym przedłużaniu)


#13 Akcje marketingowe zachęcające mieszkańców EU zachodniej do przeprowadzki do Polski

  • Jak chcecie się dobrze poczuć, to wejdźcie na YouTube i wpiszcie w wyszukiwarkę "Poland safety". Znajdziecie filmy tłumaczące, że w Polsce jest bezpiecznie na ulicach, a pod nimi tysiące komentarzy ludzi zza granicy, którzy to podziwiają. Oraz potwierdzające to komentarze ludzi zza granicy, którzy już się przeprowadzili do Polski.
  • Imigranci o pochodzeniu zachodnim są bardzo cenni: Są dopasowani kulturowo oraz kontrybuują do budżetu (jak było pokazane na wcześniejszym wykresie z duńskiego badania).
  • Należałoby atrakcyjność życia w Polsce bardziej rozpropagować, zrobić strony informacyjne tłumaczące szczegóły życia w Polsce i zachęcające młode osoby z Zachodu do przyjazdu i życia w Polsce.
  • Jako, że w EU jest już swoboda przepływu ludzi, to nie musimy wymyślać jakichś dodatkowych ułatwień formalnych dla tej grupy - trzeba po prostu zrobić akcję promocyjną.


#14 Maksymalne obniżenie barier na przyjazd dla młodych osób z krajów poza unijnych bogatszych niż Polska

Przykładowy pomysł na program:

  • Celowany w obywateli np. następujących krajów/terytoriów: USA, Australia, Nowa Zelandia, UK, Kanada, Korea, Japonia, Hongkong, Singapur, Tajwan. Suma populacji tych krajów: ok. 687 mln. Dla obywateli każdego z tych krajów znajdzie się w Polsce coś atrakcyjnego, czego nie mają u siebie.
  • Żeby rozpocząć pobyt na tym programie należy mieć maksymalnie 29 lat. Żeby przedłużać pobyt o kolejne lata, należy spędzić w danym roku co najmniej 6 miesięcy w Polsce. Celem miałoby być związanie tych osób z Polską, tak żeby żyły, pracowały i budowały rodziny w Polsce.
  • Ścieżka do uzyskania obywatelstwa na normalnych aktualnych zasadach.
  • Obywatele krajów bogatszych nie przyjadą do nas by "ciągnąć socjal", dlatego że mieliby go więcej u siebie.
  • Byłby to program prosty do wprowadzenia (bo sprawdzamy tylko obywatelstwo i wiek przyjeżdżającego) oraz prosty od strony aplikującego (spora przewaga konkurencyjna nad typowymi programami z krajów Zachodnich, które wymagają złożenia mnóstwa dokumentów i czekania nawet latami na decyzję).


Sekcja rozwiązań dotyczących cen nieruchomości

#15 Budowa mieszkań przez państwo i wynajem na preferencyjnych warunkach

  • Marże netto deweloperów potrafią sięgać 30%, mimo tego, że znacznym kosztem dla deweloperów jest kupowanie działek
  • Państwo mogłoby budować mieszkania "dla siebie" (nie na sprzedaż), rezygnując z marży sprzedawcy, a dodatkowo obniżając koszty budowy w ten sposób:
    1. Budować na działkach, które już są własnością państwa
    2. Przyjąć jeden standardowy projekt budowanego budynku mieszkalnego
    3. Jeden metraż mieszkania w 1-2 układach (celowany pod rodzinę z 3-4 dzieci)
    4. Takie samo wykończenie wszystkich mieszkań
    5. Budować większą inwestycję w jednym miejscu
  • Prawdopodobnie koszt budowy w ten sposób (przyjmując, że działki są "darmowe") byłby o co najmniej 50% niższy niż ceny mieszkań kupowanych od deweloperów. Typowo mieszkania kupione z rynku można wynająć, uzyskując 5% stopę zwrotu. Zatem państwo, jakby miało o połowę niższą cenę budowy mieszkań, również by mogło osiągać przyzwoity zwrot 5%, oferując jednocześnie stawkę wynajmu ok. 2 razy niższą niż rynkowa.
  • Zyskiem dla państwa jest nie tylko opłata za wynajem, ale również podatki wypracowane przez nowych obywateli, będących efektem tego pro-demograficznego programu. Zatem nie jest to "rozdawanie" państwowych funduszy, tylko państwo uzyska przyzwoity zwrot z tej inwestycji.
  • Kluczowy jest sensowny program rozdysponowania tych mieszkań, tak żeby maksymalnie powodował rodzenie nowych obywateli. Na przykład:
    1. Para w wieku do 32 lat (nawet bez dzieci), może dostać preferencyjną stawkę wynajmu.
    2. Jednakże ta "zniżka" stanowi tak naprawdę pożyczkę, która jest umarzana w zależności od tego, ile mają dzieci. Stopniowo, aż do 4 dziecka kiedy jest umarzana w całości.
    3. Termin spłacania pożyczki zaczyna się 2 lata od rozpoczęcia wynajmu. Pojawienie się każdego dziecka odracza ten termin o kolejne 2 lata (oraz powoduje umorzenie kolejnej części pożyczki).
    4. Jak para już ma 4 dzieci, to płaci po prostu wyłącznie stawkę preferencyjną i nie ma żadnej pożyczki.


#16 Przeniesienie budynków państwowych poza centra drogich miast

Nie ma potrzeby, żeby wiele budynków, o których lokalizacji decyduje państwo, było w bardzo drogich dzielnicach (często centrach) drogich miast. Przez to dokładają one paliwa do wzrostów cen nieruchomości w miastach, oraz wymuszają na dziesiątkach tysięcy pracowników szukanie nieruchomości mieszkalnych również w drogich lokalizacjach (co również dokłada się do presji na zwiększanie cen nieruchomości mieszkalnych). Wystarczy, że będzie do tych budynków dobry dojazd środkami prywatnymi i publicznymi.

Budynki poniższych instytucji można by przenieść do tańszych obszarów podmiejskich:

  • Urzędy
  • Państwowe uczelnie wyższe
  • To nie są stricte państwowe podmioty, ale wciąż państwo nimi realnie zarządza: budynki spółek skarbu państwa, tam, gdzie to możliwe. Nie ma potrzeby, żeby np. budynki biurowe tych spółek były w bardzo drogich dzielnicach (a takowe są i pracują w nich tysiące ludzi). Dla pracowników mieszkanie w okolicy z tańszymi mieszkaniami i lepszym dojazdem do biura byłoby tylko korzyścią.

#17 Radykalne innowacje obniżające koszty domów

Jest na świecie szereg firm proponujących rozwiązania radykalnie obniżające koszty domów (nawet 4-5 krotnie). Polegają głównie na tym, że jak najwięcej elementów domu jest produkowanych w fabryce, a następnie dostarczanych na miejsce budowy i składanych. Są różne stopnie tej "prefabrykacji" - po jednej stronie mamy produkowanie prawie wszystkiego w fabryce, dostawa ciężarówką i szybkie rozłożenie na miejscu. Po drugiej stronie mamy prefabrykowanie elementów takich jak ściany i składanie ich na miejscu w sposób, który z wyglądu przypomina klasyczną budowę (ale jest od niej wielokrotnie szybszy). Nie chcemy podawać konkretnych nazw firm, żeby nie robić kryptoreklamy, ale łatwo jest znaleźć ich oferty w internecie (anglojęzycznym).

Należałoby tego typu technologię produkcji maksymalnie zautomatyzować i stworzyć w niej dom dla rodziny z 3-4 dzieci, celując w uzyskanie co najmniej kilkukrotnej redukcji kosztów w porównaniu do budowy tradycyjnej. W przypadku innych produktów, produkowanie ich w fabrykach w zoptymalizowany przemysłowy sposób pozwoliło obniżyć koszty o dziesiątki lub setki razy. Domy są "trudniejsze" niż zwykłe produkty, ale i tak produkcja w przemysłowy, maksymalnie zautomatyzowany sposób przyniesie znaczne oszczędności. Mamy w Polsce przepisy o możliwości budowania domu bez pozwolenia (zajmującego powierzchnię gruntu do 70m2, ale można wykorzystać kondygnacje i mieć powierzchnię użytkową nawet 100m2[źródło]) i warto by było dostosować projekt pod te przepisy, żeby dodatkowo obniżyć koszty.

Taki produkt to szansa dla rodzimych firm na zarobienie miliardów i rozwiązanie polskiego i europejskiego kryzysu cen nieruchomości. Warto próbować i zachęcać firmy do zmierzenia się z tym tematem.


Dalej: Inne konieczne działania ->